KE chce ograniczyć produkcję tworzyw sztucznych

Grupa Ergis

W styczniu Komisja Europejska przedstawiła „Europejską strategię na rzecz tworzyw sztucznych w gospodarce o obiegu zamkniętym”, w której dość jednoznacznie można było odczytać plany istotnego ograniczania wprowadzania tworzyw sztucznych na rynek. 60 tys. firm w Europie z branży produkcji i przetwórstwa tworzyw sztucznych miało się czego obawiać, a wszystko to w wyniku zanieczyszczeń mórz i plaż oraz problemu, jaki mamy z recyklingiem odpadów wytworzonych z tego materiału. Przedstawiona w maju propozycja dyrektywy, która miała uszczegółowić założenia przyjęte w strategii, nie jest już tak kategoryczna. W niektórych kręgach słychać nawet z tego powodu głosy rozczarowania.

Tworzywo sztuczne, potoczne zwane plastikiem, jest wszechobecne w naszym życiu. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że jest to grupa wielu różnych substancji o szerokiej gamie właściwości i tym samym nie można ich wszystkich traktować w ten sam sposób. Wielość możliwości wykorzystania tworzyw sztucznych oraz relatywnie niski koszt ich wytworzenia sprzyja poszukiwaniu nowych miejsc zastosowań. Tworzywa sztuczne w większości powstają z ropy naftowej, choć coraz częściej także spotykamy te pochodzenia biologicznego. Bez względu na to, czy mamy do czynienia z tworzywami termoutwardzalnymi czy też termoplastycznymi, stosuje się je w budownictwie, w przemyśle odzieżowym i obuwniczym, w motoryzacji, produkcji opakowań i innych produktów szybko zbywalnych (RTV, AGD). Plastik wykorzystywany jest również w branży medycznej i wielu, wielu innych. W zasadzie nie wiem, czy da się wymienić branżę, która nie wykorzystuje produktów i półproduktów z tworzyw sztucznych. Stosowane są od ponad pięćdziesięciu lat na skalę przemysłową i co roku liczba ton wprowadzanych na rynek tworzyw sztucznych rośnie. W 2017 r. globalnie było to około 350 mln ton.

Od produktu do odpadu

Problem jednak pojawia się, gdy dany produkt lub opakowanie przestaje być potrzebne i staje się odpadem. Badania wskazują, że 75 proc. tworzyw sztucznych, które zostały wprowadzone na rynek od chwili rozpoczęcia ich produkcji, stało się już odpadem. To 6,3 mld ton, z których mniej niż 10 proc. zostało poddanych recyklingowi, a 12 proc. odzyskowi energetycznemu. Oznacza to, że około 5 mld ton tworzyw sztucznych trafiło w najlepszym scenariuszu na składowiska, ale także zalega w lasach, wodach, plażach i na nielegalnych wysypiskach rozsianych po całym świecie.Właśnie te odpady, które zalegają w środowisku morskim mają największy wpływ na środowisko naturalne i człowieka. Poprzez łańcuch pokarmowy mikrocząstki plastiku trafiają na nasze talerze. Choć dokładne i pełne spectrum wpływu na życie i zdrowie człowieka tych cząstek, które dostają się do naszego organizmu, nie tylko poprzez przewód pokarmowy, ale także poprzez system oddechowy i przez skórę nie jest znane, nie można wykluczać ich negatywnego skutku. Dlatego Komisja Europejska postanowiła zająć się tematem na poważnie.

Strategia plastikowa

W styczniu Komisja Europejska opublikowała dokument o nazwie „Europejska strategia na rzecz tworzyw sztucznych w gospodarce o obiegu zamkniętym”. Jej celem jest m.in. spowodowanie, że recykling będzie opłacalnym rozwiązaniem dla przedsiębiorstw (narzędzia ekonomiczne oraz normy dotyczące opakowań, aby zwiększyć recykling tworzyw sztucznych stosowanych na rynku i podnieść zapotrzebowanie na zawartość tworzyw sztucznych z recyklingu w opakowaniach). Dodatkowo strategia zakładała ograniczenie ilości generowanych odpadów z tworzyw sztucznych, w tym zwłaszcza tych jednorazowego użycia (przykładem są torby foliowe, których zużycie, dzięki kategorycznym restrykcjom, zostało istotnie ograniczone). Dodatkowo Komisja zobowiązała się również do podjęcia kroków zmierzających do ograniczenia stosowania mikrodrobin plastiku (np. w kosmetykach). W zakresie powstrzymywania dalszego zaśmiecania mórz zapowiedziano nowe przepisy w sprawie portowych urządzeń odbiorczych, aby odpowiednio zagospodarowywać odpady powstające na statkach.

Wszystkie te zapowiedzi mocno przestraszyły branżę produkcji i przetwórstwa tworzyw sztucznych. W Europie szacuje się, że to 60 tys. firm, o łącznym obrocie około 350 mld euro, zatrudniających 1,5 mln ludzi. Impakt zmian w tym obszarze byłby odczuwalny niewątpliwie w całym łańcuchu wartości, bo niezbędne inwestycje w nowsze technologie, przerzucanie się na bardziej przyjazne materiały oznaczałyby miliony dodatkowych kosztów, które finalnie zostałyby przerzucone na konsumenta. Takiej ingerencji w rynek chyba jeszcze Europa nie przeżyła, biorąc pod uwagę powszechność zastosowania plastików. Wszyscy wstrzymali więc oddech wiedząc, że po dokumentach strategicznych musi nadejść propozycja regulacji ze strony Komisji Europejskiej.

Propozycja dyrektywy

Pod koniec maja pojawił się dokument w randze dyrektywy (a zatem jeśli wejdzie w życie będzie wymagał przetransponowania jego zapisów do prawa krajowego), o redukcji wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko. Dokument ten dotyczy produktów z tworzyw sztucznych wykorzystywanych jednorazowo (ang. single-use plastic). I wydaje się, że rynek odetchnął z ulgą. Zaproponowanych produktów, które mają być zupełnie wycofane z rynku, jest niewiele i wygląda na to, że łatwo można je zastąpić produktami z innych materiałów. W tej grupie znalazły się patyczki higieniczne, sztućce i naczynia plastikowe, słomki do napojów oraz patyczki do balonów.Dodatkowe wymogi mają dotyczyć opakowań produktów spożywczych oraz kubeczków i ich pokrywek tak, aby zmniejszyć ilość generowanych odpadów z tych produktów. Co ciekawe, znacznie więcej produktów ma zostać objętych systemem rozszerzonej odpowiedzialności producenta, aby sprostać wyzwaniu zebrania odpadu danego produktu z rynku, po jego wycofaniu z użycia (są to m.in. balony, mokre chusteczki, filtry do papierosów, sieci rybackie). Proponowany cel recyklingu do osiągnięcia to 90% wolumenu wprowadzonych na rynek w danym roku plastikowych produktów jednorazowego użytku.

Ponieważ dyrektywa finalnie dotyczy tzw. makroplastików jednorazowego użycia (w odróżnieniu do mikrocząsteczek plastikowych), w sumie pozostawia wciąż całą masę produktów z tworzyw sztucznych jeszcze poza zasięgiem jej oddziaływania. Może to być rozczarowujące dla niektórych grup, ale trzeba od czegoś zacząć i wydaje się, że rzeczywiście produkty jednorazowe są tymi, których wszyscy z wygody używamy, a później znajdujemy w otoczeniu w postaci niezagospodarowanego odpadu. Dość swobodnie w tej propozycji potraktowano opakowania, których w strumieniu odpadów surowcowych znajduje się w Polsce nawet 85 proc. Choć oczywiście wyższe wymogi dotyczące systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta w zakresie odpadów opakowaniowych mamy już uchwalone (pakiet dyrektyw odpadowych), to jednak wskazanie bardziej rygorystycznych norm odnoszących się choćby do stosowania biodegradowalnych komponentów z tworzyw sztucznych wydaje się konieczne.

Co to oznacza dla naszego rynku? Jeszcze niewiele, bo to dopiero propozycja Komisji Europejskiej. Nie wiemy, czy uda się jej przed końcem swojej kadencji doprowadzić projekt do finału, a Komisja w nowym składzie może nie być równie mocno przywiązana do tematów zrównoważonego rozwoju. Ale z drugiej strony to nie tylko regulacje i ograniczenia z nich płynące powinny wymuszać zmiany. Pozostaje także świadomość konsumentów oraz odpowiedzialność producentów wprowadzających produkty i opakowania na rynek. Każdy z nas może przyczynić się do tego, by ograniczyć wielkość generowanych odpadów oraz ich składowanie.

Tadeusz Nowicki, prezes Grupy ERGIS

Wbrew powszechnym wyobrażeniom, główne europejskie konfederacje, reprezentujące przemysłowców należących do łańcucha wartości przetwórstwa tworzyw sztucznych (European Union of Plastic Recyclers, Plastic Europe, Plastic Recyclers Europe) pozytywnie przyjęły „Strategię dla plastiku”. Przecież to nie tworzywa sztuczne zaśmiecają nasze otoczenie, tylko my konsumenci - „torebki plastikowe same nie wdrapują się na drzewa”. Jeśli nadal wierzymy, że wspólnie budujemy oparty na racjonalnych zasadach świat, to bez względu na nasze „miejsce siedzenia” powinniśmy walczyć o to, by z istniejących technologii brać to, co dobre, a eliminować złe skutki uboczne.

W przypadku tworzyw sztucznych są to pochodne ich własności fizykochemicznych, za które tak je cenimy (trwałość – zaśmiecanie na wiele lat, lekkość – ryzyko bycia przenoszonym przez wodę i wiatr, niska cena – duża dostępność). Najważniejszy wydaje się postulat, który ma zostać zapisany w europejskim prawie, żeby 100% opakowań było wykonywanych z materiałów poddawalnych recyklingowi.  UE zapowiada wprowadzenie do roku 2025 obowiązku poddawania recyklingowi połowy materiałów opakowaniowych. Jest to zadanie ambitne, jego realizacja będzie trudna, a za opakowania, które będą spełniać swoją rolę i będą mogły zostać przetworzone i ponownie wprowadzone do obiegu wszyscy zapłacimy więcej. Dziś poddanie większości opakowań recyklingowi jest niemożliwe. To, co musi się zmienić, to dostosowanie opakowań do wymogów recyklingu.

 

O Autorze

Czasopismo elektrotechnik AUTOMATYK jest pismem skierowanym do osób zainteresowanych tematyką z zakresu elektrotechniki oraz automatyki przemysłowej. Redakcja online czasopisma porusza na stronie internetowej tematy związane z tymi obszarami – publikuje artykuły techniczne, nowości produktowe, a także inne ciekawe informacje mniej lub bardziej nawiązujące do wspomnianych obszarów.

Tagi artykułu

Chcesz otrzymać nasze czasopismo?

Zamów prenumeratę